Można ją spotkać od sierpnia do października kiedy jest dostatecznie ciepło. Poluje na inne owady siedząc nieruchomo na niskich roślinach i czekając, aż ofiara przybliży się na tyle, żeby można było chwycić ją parą przednich odnóży. Złapaną ofiarę zjada żywcem zaczynając od głowy.
Na nią musisz uważać…
Zapewne każdy z Was spotkał się w swoim życiu z porównaniem pewnego typu kobiet do modliszki. Możliwe, że nie jeden z Was miał z taką kobietą bezpośrednią styczność. Encyklopedyczna definicja modliszki zdaje się być stuprocentowym odzwierciedleniem pewnego rodzaju kobiecych zachowań.
Słodkie, miłe i uczynne. Niewinne jak ich zwierzęcy odpowiednik – myślę tu o charakterystycznym ułożeniu przednich odnóży samicy, których pozycja przypomina złożone do modlitwy dłonie.
Modliszki działają w sposób przemyślany i kontrolowany. Najczęściej na każdym etapie znajomości są Paniami sytuacji. Nie znoszą sprzeciwów i buntu ze strony mężczyzny. Żyją w przekonaniu, że zostały stworzone do wyższych celów, a świat winien kłaść im się do stóp. Tak też traktują mężczyznę – przedmiotowo. I nie łudźcie się, że potrzebują Was do innych niż noszenie na rękach celów.
Jak unikać tego typu kobiet? Niestety nie ma jednoznacznej recepty. Modliszki są podstępne, instynktownie w początkowej fazie znajomości dają z siebie 100% dobra. Umiejętnie wykładają na stół wszystkie interesujące karty i czarują. Nie pozwolą Wam się sparzyć, póki stoicie w bezpiecznej odległości. Kiedy już chwyci Was swoimi mackami najprawdopodobniej zje Was żywcem!
Załóżmy, że dajecie się złapać w sidła.. Wówczas zachowanie modliszki zaczyna się diametralnie zmieniać. Atakuje Was swoją osobą z każdej strony. Każda próba sprzeciwu kończy się niepohamowaną histerią. Zaczyna płakać i użalać się nad sobą – manipuluje Waszym umysłem najlepiej jak potrafi. Zaczynacie na nowo starać się o jej względy, wymyślacie najbardziej absurdalne powody, by jej dogodzić. I tak w kółko.
Obronną ręką z tak toksycznej relacji wychodzą naturalnie Ci, którzy w porę uświadamiają sobie, że fanaberie modliszki nie są jego winą i nie warto dłużej główkować nad tym „co tu jeszcze zrobić”. Najczęściej jednak mężczyźni tą głowę tracą, a sytuacja nie ulega poprawie. Stają się jedynie poczciwymi, podporządkowanymi do reszty maszynami.
W związku z powyższym drodzy Panowie, sugeruję byście stali się bardziej powściągliwi w okazywaniu uczuć – w jednym na sto przypadków ulokujecie je w odpowiednim miejscu. Wychodząc do kobiety z emocjonalnym ekshibicjonizmem stajecie przed niebezpieczeństwem poznania modliszki.
Autor: Marta Binkowska