Wczoraj w nocy znalazłem się w łóżku z kobietą, która leżała do mnie plecami i puszczała sobie swoje piosenki z laptopa, co sprawiło że zacząłem czuć się nieprzyjemnie i zaczęły nachodzić mnie różnie myśli. „Powinienem spróbować?”, „Czy uda mi się ją przekonać”, „Czy wszystko pójdzie gładko?”… nie bez znaczenia był również strach przed eskalacją seksualności... zastanawiałem się, ilu kolesi w tym momencie polegnie... Wtedy stwierdziłem, że warto rozwinąć ten temat...
Strach przed eskalacją seksualności.
Potrzebne są do tego dwa komponenty, dobra gra zewnętrzna i wewnętrzna. Gra zewnętrzna jest niezmiernie łatwa, ale za to gra wewnętrzna jest sprawcą 99% problemów. Poniżej wymienię ci kilka problemów jakie faceci mają z eskalowaniem seksualności.
Gra zewnętrzna składa się tak naprawdę z dwóch części eskalacji seksualności
1) Gładkim poruszaniem się po drabinie fizyczności, tak żeby każdy kolejny stopień był pokonywany w naturalny i komfortowy sposób
2) Pociągnięciem za spust w odpowiednim momencie
Jeśli chodzi o nr 1, jest tylko kontynuacja fizyczności, którą tworzyłeś z kobietą wcześniej. Jeśli jesteś dobrym graczem, to ten aspekt powinien się naturalnie rozwijać podczas twojej interakcji z kobietą, jeśli tak nie jest, to znaczy, że musisz wrócić do początku swojej drogi i popracować trochę nad podstawami. Drugi punkt oznacza, że powinieneś wykonać wielki skok w rozwoju fizyczności i wykształcić w sobie umiejętność, którą ja nazywam „jaskiniowcem”. Kiedy pociągamy za spust to zapominamy o grze, gra już jest skończona i teraz czas zebrać owoce naszej pracy.
Całkiem proste, prawda? Cały schemat jest naprawdę prosty i łatwy w wykonaniu, prawdziwe problemy zaczynają się dziać w naszej głowie. Samo pociągnięcie za spust nie jest niczym trudnym, prawdziwym problemem jest pozwolenie sobie na zrobienie tego. Poniżej masz trzy główne problemy jakie mogą się pojawić w twojej wewnętrznej grze.
1) Strach przed porażką po tym jak zaszedłeś tak daleko
Kiedy czas gry się zakończył, a nastąpił etap eskalacji seksualności, oznacza, to że bardzo dużo czasu i wysiłku zainwestowałeś w tą kobietę. Nie jest już tylko kolejnym setem do którego podszedłeś, ponieważ musiałeś poświęcić na nią dużo czasu. Po otwarciu, budowaniu komfortu, tworzeniu pożądania, zajęciu się jej przyjaciółmi, opracowaniem całej logistyki, zdobyciu od niej numeru albo pocałunku, ostatnią rzeczą którą chciałbyś teraz zrobić to spaprać to wszystko. Dobrym sposobem na rozwiązanie tego problemu jest uświadomienie sobie dwóch rzeczy. Po pierwsze ona jest kolejnym setem i musisz być przygotowany na poniesienie porażki tak samo jak w momencie kiedy ją otworzyłeś. Po drugie zamiast uznać, że zainwestowałeś strasznie dużo czasu w tą dziewczynę, pomyśl raczej o tym, że poświęciłeś strasznie dużo czasu pracując nad swoją grą. Poprzez inwestowanie w dziewczynę i całą tą interakcję zaczynasz bardzo poważnie zastanawiać się czy pociągnąć za spust ze strachu, że wszystko zaprzepaścisz. Natomiast poprzez inwestowanie w swoją grę zaczynasz zdawać sobie sprawę, że musisz pociągnąć za spust, bo inaczej nigdy nie nauczysz się tego robić. Jak to leci w reklamie Nike? „JUST DO IT!”
2) Zakładasz seks
Pomyśl o tym przez chwilę. Ona jest w twoim łóżku i okazuje oczywiste oznaki zainteresowania przez całą noc. Mogę ci prawie zagwarantować, że też tego pragnie i to prawda, że kobiety odczuwają dużą satysfakcję z seksu, tak samo jak mężczyźni (jeśli nawet nie większą). Zacznij myśleć o tym, co może chodzić jej po głowie, „Czemu jeszcze nie zabrał się do rzeczy?”, „Dałam mu wystarczająco znaków, mam nadzieję, że wie o co chodzi”, „Boże, ale jestem napalona! Niech lepiej wreszcie coś zrobi!”. To oczywiste, że nie wiesz co tak naprawdę dzieje się w jej głowie, ale celem tego ćwiczenia jest, że jeśli założysz, że to co wcześniej napisałem naprawdę chodzi jej po głowie, to o wiele łatwiej będzie podjąć ci jakieś działanie, a przecież o to właśnie chodzi, prawda? Zrozum, że kobiety naprawdę lubią seks, ale przez społeczne programowanie nie mogą sobie pozwolić na bycie odpowiedzialnymi za zrobienie czegokolwiek, co prowadzi bezpośrednio do seksu. Ona oczekuje, że to ty przejmiesz ster, w końcu jesteś mężczyzną! W zasadzie to jeśli tego nie zrobisz, to ona może sobie pomyśleć, że ci się nie podoba, jesteś ciotą, albo gejem. To co się stanie zależy tak naprawdę od ciebie, więc jej nie zawiedź.
3) Immersja
Nasze analityczne umysły zbyt często stawały się przeszkodą na tym etapie gry, ja np. pamiętam kiedy to analizowałem całą fizyczność jaką udało mi się zbudować z kobietą i zacząłem się zastanawiać jakie jeszcze ruchy mogę wykonać żeby to wszystko poszło gładko, ale przypomniałem sobie o zasadzie immersji i przestałem to robić. Prawda jest taka, że nie powinieneś wszystkiego analizować jak robot w pełni strukturalizowany sposób, bo nic ci z tego nie wyjdzie i do tego może się jeszcze okazać, że wyjdziesz w oczach dziewczyny na dziwaka. Kiedy czujemy immersję to pozwalamy się obudzić naszym pierwotnym instynktom i pozwalamy sytuacji biec swoim torem, tak bardzo naturalnie jak to tylko możliwe czerpiąc z tego jak najwięcej radości. Żeby to zrobić zwróć uwagę, jak ona dobrze pachnie, jak gładką i miłą w dotyku ma skórę… pozwól sobie w pełni cieszyć się to chwilą, którą właśnie z nią spędzasz i w pełni zaakceptuj swoje pragnienia. Pozwól swoim dłoniom i ustom wybrać się tam, gdzie właśnie mają ochotę się wybrać. Po prostu przestań się przejmować tym wszystkim tyle i zacznij czerpać z tego radość.
Jeśli już zrozumiałeś, że to tylko kolejny sposób na poprawę swojej gry i nie boisz się wszystkiego zepsuć, to znaczy, że możesz założyć, że najwyższy czas coś z tym zrobić i pewny siebie pociągnij za spust!